Szampon, który uratował moje włosy.

listopada 19, 2017
Hej Kochane, 

dzisiaj przychodzę do Was z postem na temat włosów, który jest notabene pierwszym postem o tej tematyce na moim blogu. 
Jeśli checie poznać produkt, który jak sama nazwa posta wskazuje uratował moje włosy, koniecznie zostańcie ze mną. 


Zacznijmy może od początku historii moich włosów. Mianowicie farbuje je odkąd zaczęłam chodzić do gimnazjum, były w kolorze czarnym (oczywiście na ten czas bardzo 
modnym) pózniej przerzuciłam się na rudość, która jak zapewne same wiecie jest dość ciężka do utrzymania. Skutecznie zniechęciły mnie wizyty u fryzjera co miesiąc, 
w celu odnawiania koloru. Wrociłam więc do brązu (mojego naturalnego odcienia) i pozostałam przy nim aż do momentu kiedy do mody weszły refleksy oraz ombre.
Postawiłam na to pierwsze i szczerze mówiąc bardzo siebie lubiłam w tej wersji. Jak widzicie moje włosy mają za sobą duże doświadczenia, co niestety przyczyniło
się ostatnio do ich słabej kondycji. 

W czasie wakacji przechodziłam prawdziwe katorgi, wypadały jak szalone do czego niestety przyczyniły się moje problemy osobiste i problemy ze zdrowiem. 
Były kompletnie bez życia, wysuszone i osłabione. Szukałam pomocy w internecie, stosując wcierki, maski i olejki. 
Nadało im to blasku i odżywiło, nie zatrzymało jednak wypadania. 

Wybrałam się z wizytą do Bootsa w celu kupienia szamponu, przeciw wypadaniu włosów. Natkęłam się na pare produktów i szczerze mówiąc spędziłam tam z dobre pół godziny.
W końcu zdecydowałam się na szampon firmy Alpecin, który w swoim składzie zawiera caffeine
Jego zadaniem jest nie tylko wstrzymanie wypadania włosów ale także pobudzenie skóry naszej głowy do produkcji nowych włosków. 


Zaczęłam stosować go ok 1,5 mięsiąca temu, jednak musiało upłynąc ok 2 tygodni czasu aż preparat zaczął przynosić efekty. 
Na ten moment, moje włosy nie wypadają a co najważniejsze rośnie ich coraz więcej co mogłam dostrzeć po ilości tzw "baby hair" na mojej głowie. 
Są mocniejsze, wydają się dużo gęstsze i nie łamią się jak to mogło zdarzać się wcześniej. 

Jak stosować produkt?
Po zmoczeniu włosów nakładamy szampon bezpośrednio na skóre naszej głowy i pozostawiamy go na ok 2 minuty. W zależności od czasu preparatu na naszej głowie,
szampon zwiększa swoje działanie. Pózniej spłukujemy dużą ilością wody.


Jakie są jego minusy?
Jak to się zazwyczaj zdarza, zawsze znajdzie się jakiś haczyk. Jedyne co denerwuje mnie w tym produkcie to fakt, że wysusza moją skóre głowy. 
Jednak jestem posiadaczką bardzo wrażliwej skóry w tym obszarze dlatego w przypadku innych osób może się to zjawisko nie zdarzyć. 

Zapach?
Szampon posiada zapach typowo męski, coś w rodzaju żelu pod prysznic dla mężczyzn :-) mój jest w kolorze niebieskim i ma konsystencje żelową ale zbitą.
Dobrze się pieni oraz rozprowadza. 

Moja ocena?
Zdecydowanie polecam go każdemu kto niestety spotkał się z tego typu problemem. W moim przypadku sprawdził się świetnie i na pewno będę do niego powracać w 
razie potrzeby. Jedna buteleczka wystarczyła aby w pełni pozbyć się problemu. Z tego co widziałam na półce z produktem jest ich więcej, w zależności jakiego
efektu poszukujecie.




Nazwa: Alpecin, Hair Enegizer
Cena: 6 funtów, ok 30 zł
Okres przydatności: 12 miesięcy
Pojemność: 250 ml 
Szampon znajdziecie kliknij tutaj

Dziękuje Wam Kochane za uwagę i widzimy się niedługo! Wyczekujcie posta ze stylizacją, który pojawi się niedługo!
Buziaki, do zobaczenia, pa!



Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.