Zimowa pielęgnacja twarzy i ust.

grudnia 05, 2017
Hej Kochane w ten zimny czas! 

Pogodziłyście się z faktem, że za oknem mamy temperature na minusie??? Pamiętacie piosenke "uhuha uhuha nasza zima zła"???
Doskonale pasuje to terazniejszej pogody.. co za tym idzie, czas na porządna pielęgnacje naszej skóry twarzy oraz tak samo ważnych ust, które niestety 
przez mrozne powietrze są najbardziej narażone na wysuszanie. Jeśli chcecie dowiedzieć się jak ja sobie radze z tymi problemami, koniecznie 
zostancie zę mną do końca. 

Zapraszam!


Po pierwsze zacznijmy od tego, że moja skóra w okresie jesienno-zimowym przechodzi małą metamorfoze a mianowicie, nie przetłuszcza się już tak bardzo a nawet
w niektórych partiach np na policzkach zaczyna się wysuszać. Co chce przez to powiedzieć? Muszę ją częściej peelingować. 
Zazwyczaj decyduję się na lekkie peelingi z małymi drobinkami, które nie podrażniają skóry twarzy a ładnie złuszczają niechciane oraz suche skórki.
Aktualnie używam Face Scrub-eliminates impurities, do skóry tłustej. Sprawdza się u mnie bardzo dobrze. 
Do peelingu wspomagam się szczoteczką, którą analogicznie używam także do demakijażu całej twarzy.



Kolejnym bardzo ważnym krokiem zaraz po złuszczaniu jest nawilżanie a bardziej bym powiedziała olejowanie. Tak jak moja skóra twarzy nie toleruje olejków w
okresie letnim, tak w porze zimowej zupełnie sobie bez nich nie radzi. Stawiam jednak na te o lekkiej formule i aktualnie w mojej kosmetyczce znajduje się
aktywne serum-olejek z ekstraktu z róży od Dr.Sebagh, Rose de Vie Serum
Odkąd zaczęłam używać tego produktu, moja cera przestała zaskakiwać mnie nieprzyjacielami na mojej twarzy. 
Jest dobrze nawilżona i promienna. Wystarczą dwie kropelki na dłoń, które wcieram w skóre twarzy przed snem, delikatnie wykonując masaż na całej 
mojej twarzy. 









































Następnym produktem
bez którego nie mogę się obyć w ostatnim czasie jest krem do twarzy od firmy Neutrogena. Stosuję go na dzień, pod makijaż. 
Jego formuła jest lekka ale doskonale nawilża moją skóre przy czym świetnie działa na niedoskonałości i wszelkie przebarwienia po nich. 
Konsynstencja jest zbita, dlatego wystarczy go niewielka ilość przy czym jest także wydajny. Doskonale chroni moją skóre przed zimnym powietrzem na co dzien 
ale także działa na nią kojąco, co jest bardzo ważne w okresie zimowym. 

Neutrogena, visibly clear-spot proofing, oil free, moisturiser




Ostatnim krokiem w pielęgnacji mojej twarzy jest używanie maseczek. Jedną z nich jest nawilżająca maska od Garnier o której już mogłyście przeczytać na 
moim blogu klik. Sprawdzała się doskonale latem ale jest równie nie zastąpiona zimą, kiedy moja skóra jest znacznie odwodniona-przychodzi jej na ratunek. 

Garnier, nawilżająca bomba, maska w płacie


W gorszych momentach używam czegoś mocniejszego. Kto ma ochotę na Spa bez wychodzenia z domu? 
Tak właśnie nazywa jest maska z dodatkiem koziego mleka i hialurynowych kwasów, która nie tylko nawadnia skóre ale także dodajejej elastyczności i sprężystości. 
Moja twarz po niej wydaje się napięta i zdecydowanie zrelaksowana, dokładnie tak jak po wizycie w Spa :-) 

Spa-Scriptions 



Przejdzmy teraz do tematu ochrony ust. Jak już wcześniej wspomniałam jest to najbardziej narażony na pękanie i wysuszanie obszar na naszej twarzy.
W celu ochrony przed zimnym powietrzem w ciągnu dnia sięgam po nawilżający olejek od Clarins, który w swoim składzie zawiera 100 %, wysoko skutecznych składników
roślinnych. Dodatkowo olejek pachnie pięknie! Mój jest z dodatkiem malin, co nie tylko nawilża ale także nadaje naszym ustom ultra lśnienia. 

Clarins, Lip Oil 



Na noc także nie zapominam o nawilżeniu moich ust, odkąd sięgam pamięcią mój sprawdzony produkt to masełko-olejek od Elizabeth Arden,zamknięte w małym słoiczku.
Jego cena może przerażać, jak na tak mały produkt ale jednocześnie jest niesamowicie wydajny. Co więcej nie tylko nawilża nasze usta ale także regeneruje je,
kiedy są w nienajlepszej kondycji, wręcz działa lecznico. Efekty można zauważyć już po pierwszym użyciu. Radzi sobie nawet z najbardziej wysuszonymi i 
spierzchniętymi ustami.



Peeling do ust robię sama, wystarczy trochę cukru oraz kilka kropli ulubionego olejku i gotowe! Nawilżenie + złuszczanie gwarantowane!




Na tym kończe mój dzisiejszy post, mam nadzięje, że skorzystacie z powyższych produktów oraz moich rad. Biorę udział w małym challenge dlatego w najbliższym 
czasie możecie spodziewać się na moim blogu postów związanych z tematyką zimową oraz swiątęczną. Dzisiaj już Wam dziękuje i zapraszam na kolejny post już
wkrótce.
Buziaki, do zobaczenia, pa!

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.